Obudziłam sie wtulona w Nathana.Przypomniała mi sie wczorajsza noc,było cudownie.Spojrzałam na Nathana spał tak słodko, jednak po chwili otworzył oczy i uroczo się przeciągnął.
-Jak się spało?-spytał jeszcze zaspanym głosem.
-Dobrze było cudownie-odpowiedziałam i pocałowałam go namiętnie.
Nagle usłyszałam walenie do drzwi.Nathan szybko wstał ubierając sie i rzucając mi do ubrania koszulke i dresy.Biegłam do łazienki jak głupia biorąc bielizne.Nathan w tym czasie poprawił łóżko.Wyszłam z łazienki i usiadłam po turecku na łóżku. Nath otworzył drzwi i dołączył do mnie.
-Można?-spytał jak mniemam Tom
-Jasne-odpowiedział Nath.
-Lexi gdzieś ty sie szwędała? -spytał Tom
-Nie mogłam zasnąć i "Baby Nath" wziął mnie do siebie-wyjaśniłam.
-Ej!-młody udał urażonego.
-No przepraszam-powiedziałam
-Za godzine śniadanie-oznajmił mój brat i wyszedł.
-Ubierz buty i jedziemy do Rose-poprosił Nath -Muszę z nią zerwać.
-Ok to za 15 min na dole-odpowiedziałam i poszłam sie uczesać.
Postanowiłam że pojade w jego ciuchach.Włosy spiełam w luźny kok i założyłam swojego full capa. Po przygotowaniach zeszłam na dół równo z Nathem.
-No to jedziemy- powiedział i poszliśmy do jego samochodu.
Po paru minutach byliśmy na miejscu.Wyszedł pierwszy i otworzył mi drzwi. Weszliśmy do apartamentowca i skierowaliśmy sie do jej mieszkania. Nathan zapukał i po chwili otworzyły się drzwi a w nich stała blondynka w piżamie.
-Hej kochanie-powiedziała i chciała go pocałować.
-Nie kochanie chciałem z tobą tylko zerwać pa-powiedział a ona rzuciła sie na mnie i zaczeła bić.Rozwaliła mi lekko łuk brwiowy-Rose oszlałaś?
-Ale Nathuś ja cie kocham-oznajmiła
-Tak tego idiote w drzwiach też.Koniec z nami-wykrzyczał jej w twarz.
Pojechaliśmy jeszcze do szpitala żeby sprawdzić czy nie trzeba szyć. Pielęgniarka przykleiła mi plaster i tyle obeszło sie bez szycia.
-Alex czy zostaniesz moją dziewczyną?-spytał gdy wchodziliśmy do domu.
-Tak- odpowiedziałam i całując się wpadliśmy do domu.
-Co tu sie dzieje?-spytał wyraźnie wkurzony Tom-Z jakiej racji całujesz moją siostre?
-Z takiej że to mój chłopak-odpowiedziałam
-No dobrze jak jesteś szczęśliwa to nie ingeruje-powiedział i zwrócił sie do Natha-Jeżeli ją skrzywdzisz to cie mama nie pozna.
-Nie strasz go-powiedziałam do Toma i pociągnęłam Natha do mojego pokoju.
-Co będziemy robić-spytał z uśmiechem mój chłopak
-Na pewno nie to o czym myślisz-odpowiedziałam i dodałam tuż przy jego ustach-To wieczorem.
Do tego czasu zdąrzyliśmy zjeść obiad czyli pizze bo nikomu nie chciało sie gotować.
Super ja nwm dlaczego tak mało osób czyta twojego bloga czekam na nexta weny kochana i zapraszam do mnie: http://illbeyourstrenghttw.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHmmmm co by tu napisać
OdpowiedzUsuńTwój blog urzekł mnie
Pięknie mówiąc zajebiocha
pisz next!!!!!!!!!
ola Jezu świetny O.O
OdpowiedzUsuńja pier nie ma tej baby ha ha ^^
jaki Nathan jest słodki :D
a Tom to o nim to nie wspomne bo mi cały komentarz to zajmie xD
szybko neXt!
W.